09-05-2012, 09:54 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-05-2012, 09:56 PM {2} przez Linmarin.)
Taki w sumie edit w trakcie, bo ja nie wiem, czy ja to powinnam jakoś oznaczyć... Czy coś :X No, jak ktoś nie uważa się na nekrofila teoretyka, to niech nie czyta. Jeśli czuje się nekrofilem praktykującym, to na privie mogę podać numer telefonu i adres.
Dziękuję, kochanie :*
Ekhum. Widzę, że sporo osób ma ciekawe fetysze, więc w sumie nie wskoczę zapewne z niczym ekstremalnym.
Lubię zwłoczki. Trupki, truchełka, zezwłoczki, nieboszczątka, kręcą mnie jak flaczki w odpływie pod stołem do sekcjonowania. W dowolnym stanie skupienia. Właściwie bardziej w roli uke- bo właściwie ciężko byłoby zsemczyć umrzątko- ołówkiem i gumką recepturką...? Chociaż, jeśli umrze w stanie ukazującym niewątpliwą radość z widoku ukesiowego tyłka, to jeszcze przez jakiś czas można się nim cieszyć, ne? No i są różne sposoby natury medyczno- mechanicznej. Mniejsza. Lubię też gejątka fragmentaryczne. Bez rączki, bez nóżki, zapychanie w flaczki. Zapychane we flaczki nóżką. Czy coś.
Nie musi być znowóż takie sztampowe, ojej, mam nóż, uciąłem Ci rączkę, fap fap. Seme może zjadać ukątko na przykład w trakcie. Też słodko
Dalej. BDSM. W ogóle uważam, że jak nie ma do krwi, to się nie liczy.
Jeszcze dalej. Nekrosadyzm, czyli urocze połączenie pięknego z cudownym.
No, chyba wsio. Oczywiście jest kilka pomniejszych, ale nie oszukujmy się, najładniej pomalowany mężczyzna w szpilkach nie jest równie słodki co taki z larwiątkiem miast oczka.
I dalej nikt mi nie odpowiedział, czy uke można zapchnąć w ranę po postrzale, czy już nie liczy się jako dziura. Jestem rozmyślnie ignorowana.
No. Cieszę się, kochani, że zaczynają powstawać fankluby!
(08-05-2012, 09:57 AM)Shao-ron napisał(a): Lin pozwolę sie samej wypowiedzieć w temacie bo po prostu chce by to napisała
Dziękuję, kochanie :*
Ekhum. Widzę, że sporo osób ma ciekawe fetysze, więc w sumie nie wskoczę zapewne z niczym ekstremalnym.
Lubię zwłoczki. Trupki, truchełka, zezwłoczki, nieboszczątka, kręcą mnie jak flaczki w odpływie pod stołem do sekcjonowania. W dowolnym stanie skupienia. Właściwie bardziej w roli uke- bo właściwie ciężko byłoby zsemczyć umrzątko- ołówkiem i gumką recepturką...? Chociaż, jeśli umrze w stanie ukazującym niewątpliwą radość z widoku ukesiowego tyłka, to jeszcze przez jakiś czas można się nim cieszyć, ne? No i są różne sposoby natury medyczno- mechanicznej. Mniejsza. Lubię też gejątka fragmentaryczne. Bez rączki, bez nóżki, zapychanie w flaczki. Zapychane we flaczki nóżką. Czy coś.
Nie musi być znowóż takie sztampowe, ojej, mam nóż, uciąłem Ci rączkę, fap fap. Seme może zjadać ukątko na przykład w trakcie. Też słodko

Dalej. BDSM. W ogóle uważam, że jak nie ma do krwi, to się nie liczy.
Jeszcze dalej. Nekrosadyzm, czyli urocze połączenie pięknego z cudownym.
No, chyba wsio. Oczywiście jest kilka pomniejszych, ale nie oszukujmy się, najładniej pomalowany mężczyzna w szpilkach nie jest równie słodki co taki z larwiątkiem miast oczka.
I dalej nikt mi nie odpowiedział, czy uke można zapchnąć w ranę po postrzale, czy już nie liczy się jako dziura. Jestem rozmyślnie ignorowana.
No. Cieszę się, kochani, że zaczynają powstawać fankluby!
![[Obrazek: cute-panda-emoticon-004.gif]](http://i269.photobucket.com/albums/jj72/myem0/02/cute-panda-emoticon-004.gif)
![[Obrazek: 2946a45814cdaf43.jpg]](http://images38.fotosik.pl/1541/2946a45814cdaf43.jpg)