~Ocena zawiera śladowe ilości spoilerów. Przed czytaniem zapoznaj się z książką, ponieważ niewłaściwe informacje zagrażają twojej frajdzie z czytania książki~
No więc, skrobnę parę słów od serca :
Zacznę może od ogólnego pierwszego wrażenia:
Okładka – Kolorystyka bardzo żywa, wpasowująca się w klimat całej książki mroczna tak samo jak mroczna okazuje się treść tego tomu. Co mnie urzekło, Reza ma niezły brzuch! O ile dobrze pamiętam poprzednie ilustracje nie wyglądał tak męsko, bardzo podoba mi się też obecność blizny na jego brzuchu. Tak więc już po porównaniu okładek można zauważyć jak postać ewoluuje. Bardzo podoba mi się ten zabieg. Co do drugiej postaci – WOW! Nolza prezentuje się upiornie w całej swojej postaci. Niesamowicie podobają mi się jego rogi chociaż jego widok mocno mnie zszokował z pyska przypomina bardziej smoka niż lalkarskiego zielskojada. Niemniej jednak wielkie brawa dla autorki.
Co do samego tekstu znalazłam jedną literówkę ale ni jak to nie zepsuło mojej opinii, nadal uważam, że to bardzo ciekawa książka i jestem jej wielka fanką.
Jeśli zaś idzie o postaci, to ... ( Lament i płacz ) Mój biedny Saga Q-Q cios poniżej pasa, Saga to mój ulubieniec i to co zostało mu zaplanowane boli mnie nawet jak staram się o tym zbyt mocno nie myśleć, a fee ty niedobra autorko
Jestem w wielkim szoku jeśli idzie o Reze, się chłop z niego zrobił, gdzie ta przerażona baksa, gdzie ten spanikowany szczeniak?! A nie czekaj, nadal tu jest Jednak i u niego widzę niesamowite postępy, podoba mi się że żadna z postaci nie stoi w miejscu, rozwijają się każda na swój sposób, Zaczynając od pani Kapitan a kończąc na tułaczu. Urzekło mnie to jak ma na imię. Ach tak, co do samych imion postaci za każdym razem jestem w dużym szoku, skąd one się w ogóle wzięły! Są bardzo oryginalne, miłe dla uch i łatwe do wymówienia ( no dobra poza lalkarskim, jednak i je da się zapamiętać jak chociaż by Saggathra al' thuniranai'a, Illadarra nadal nie pamiętam
)
Wielkie moje zdziwienie wywołało pojawienie się chowańców. Pod wrażeniem byłam ich siły i tego co bez problemu mogły zrobić. Chociaż wydawało mi się, że akcja na końcu jest zbyt zagmatwana i szybka, jednak sądzę że jeśli ponownie przeczytam książkę wszystko mi się ułoży w logiczny ciąg i spójną całość. Wątków niezrozumiałych nie stwierdziłam, jak kto zna poprzednie części tę część powinien zrozumieć bez problemów.
Jeśli idzie o gejozę właściwą – jest jej dość mało, ale kiedy w końcu wchodzi ( mocno i głęboko ) do fabuły, pysk się uśmiecha a ludzie patrzą na ciebie jak na psychola który śmieje się do książki, rada? Nigdy nie czytaj w miejscu publicznym dobrej gejozy. NIGDY.
Co wydało mi się miejscem na, które chyba najbardziej warto zwrócić uwagę? Strona 362 zdanie na środku. Definitywnie lubię to.
Ocena ogólna dla podsumowania 11/10
Teraz pozostaje czekać na kolejny tom co będzie najbardziej frustrujące
No więc, skrobnę parę słów od serca :
Zacznę może od ogólnego pierwszego wrażenia:
Okładka – Kolorystyka bardzo żywa, wpasowująca się w klimat całej książki mroczna tak samo jak mroczna okazuje się treść tego tomu. Co mnie urzekło, Reza ma niezły brzuch! O ile dobrze pamiętam poprzednie ilustracje nie wyglądał tak męsko, bardzo podoba mi się też obecność blizny na jego brzuchu. Tak więc już po porównaniu okładek można zauważyć jak postać ewoluuje. Bardzo podoba mi się ten zabieg. Co do drugiej postaci – WOW! Nolza prezentuje się upiornie w całej swojej postaci. Niesamowicie podobają mi się jego rogi chociaż jego widok mocno mnie zszokował z pyska przypomina bardziej smoka niż lalkarskiego zielskojada. Niemniej jednak wielkie brawa dla autorki.
Co do samego tekstu znalazłam jedną literówkę ale ni jak to nie zepsuło mojej opinii, nadal uważam, że to bardzo ciekawa książka i jestem jej wielka fanką.
Jeśli zaś idzie o postaci, to ... ( Lament i płacz ) Mój biedny Saga Q-Q cios poniżej pasa, Saga to mój ulubieniec i to co zostało mu zaplanowane boli mnie nawet jak staram się o tym zbyt mocno nie myśleć, a fee ty niedobra autorko

Jestem w wielkim szoku jeśli idzie o Reze, się chłop z niego zrobił, gdzie ta przerażona baksa, gdzie ten spanikowany szczeniak?! A nie czekaj, nadal tu jest Jednak i u niego widzę niesamowite postępy, podoba mi się że żadna z postaci nie stoi w miejscu, rozwijają się każda na swój sposób, Zaczynając od pani Kapitan a kończąc na tułaczu. Urzekło mnie to jak ma na imię. Ach tak, co do samych imion postaci za każdym razem jestem w dużym szoku, skąd one się w ogóle wzięły! Są bardzo oryginalne, miłe dla uch i łatwe do wymówienia ( no dobra poza lalkarskim, jednak i je da się zapamiętać jak chociaż by Saggathra al' thuniranai'a, Illadarra nadal nie pamiętam

Wielkie moje zdziwienie wywołało pojawienie się chowańców. Pod wrażeniem byłam ich siły i tego co bez problemu mogły zrobić. Chociaż wydawało mi się, że akcja na końcu jest zbyt zagmatwana i szybka, jednak sądzę że jeśli ponownie przeczytam książkę wszystko mi się ułoży w logiczny ciąg i spójną całość. Wątków niezrozumiałych nie stwierdziłam, jak kto zna poprzednie części tę część powinien zrozumieć bez problemów.
Jeśli idzie o gejozę właściwą – jest jej dość mało, ale kiedy w końcu wchodzi ( mocno i głęboko ) do fabuły, pysk się uśmiecha a ludzie patrzą na ciebie jak na psychola który śmieje się do książki, rada? Nigdy nie czytaj w miejscu publicznym dobrej gejozy. NIGDY.
Co wydało mi się miejscem na, które chyba najbardziej warto zwrócić uwagę? Strona 362 zdanie na środku. Definitywnie lubię to.
Ocena ogólna dla podsumowania 11/10
Teraz pozostaje czekać na kolejny tom co będzie najbardziej frustrujące